Komety to lodowo-skalne lub lodowo-pyłowe obiekty które podgrzewane światłem Słońca w miarę zbliżania się do niego, parują i ciągną za sobą pyłowo-gazowy ogon. Większość jest słabo widoczna, ale niektóre z nich widać z ogonem rozciągającym się na majestatycznie na ćwierć nieba (np. McNaught z 2007 roku czy słynna, wielka kometa Hale-Bopp z 1997 roku).
Gdy kometa oddala się od Słońca jej ogon znajduje się w kierunku jej ruchu.
Tej zimy widoczna jest może nie wielka, spektakularna kometa, jednak na tyle jasna, że przy braku świateł miejskich widać ją gołym okiem. Kto zatem mieszka za miastem lub ma możliwość bywania w innym ciemnym miejscu, może obejrzeć to ciekawe zjawisko na naszym nocnym niebie. Tym razem jest to kometa 4 wielkości, o nazwie Lovejoy C/2014 Q2 którą gołym okiem widać jak małą plamkę na niebie, a przez lornetkę widać nawet jej ogon. Aktualnie, przy Księżycu w pełni, widoczność jest trochę gorsza ale za kilka dni znowu Księżyc przestanie przeszkadzać i można będzie to zjawisko podziwiać ponownie w lepszych warunkach.
Kometa Lovejoy C/2014 Q2 największą jasność miała w styczniu, gdy widać ją było przesuwającą się blisko malowniczej gromady Plejad. Trasa komety z miesiąca stycznia jest widoczna na poniższej mapce.
Na poniższym zdjęciu zrobionym nocą 15 stycznia w Górach Opawskich widać kometę w szerokim ujęciu (Canon EOS 5D, obiektyw 24mm, przesłona 2.8) jako małą zieloną plamkę zaznaczoną strzałką.
Kolejne zdjęcie wykonane zostało w tym samym dniu i tym samym aparatem ale długoogniskowym obiektywem o ogniskowej 200mm, także przy przesłonie 2.8. Tym razem nawet kilku sekundowa ekspozycja nieruchomym aparatem zmieniłaby obrazy gwiazd w kreski. Dlatego, tym razem aparat został zamocowany do statywu poprzez mały zegarowy przyrząd umożliwiający prowadzenie aparatu (SkyTracker). Na tym zdjęciu widać już ogon komety.
Amatorzy obserwacji komety Lovejoy Q2 mogą użyć kolejnej mapki, pokazującej jej drogę na tle gwiazdozbiorów w lutym i marcu.
Kometa będzie w tym czasie powoli słabnąć, oddalając się od Słońca. Nieposiadającym lornetki, ani możliwości pobytu w ciemnym miejscu na wsi, można polecić wpisanie nazwy komety do wyszukiwarki internetowej i dotarcie w ten sposób do jej zdjęć, niektórych bardzo dobrych, wykonanych drogim, specjalistycznym sprzętem a umieszczonych tam przez amatorów z całego świata.
Nic jednak nie zastąpi jej osobistego obejrzenia w dobrej lornetce lub przez mały teleskop. Pamiętajmy jednak, że komety to duże obiekty o małej jasności powierzchniowej dlatego ich oglądaniu sprzyjają teleskopy i lornetki o dużych średnicach obiektywu i małych powiększeniach.