Choć wielkiego uczonego Wilhelma Rentgena kojarzymy głównie z odkryciem promieni X, to jego postać wiąże się także z wielką miłością do żony Berthy – bohaterki pierwszego w historii prześwietlenia.
Elegancki portret odkrywcy, naszemu Muzeum Lamp Rentgenowskich podarowała niedawno wnuczka kustosza Grzegorza Jezierskiego – Izabela Karamara. Była to wspaniała niespodzianka, bo muzeum, które od 9 lat zajmuje się gromadzeniem eksponatów związanych bezpośrednio z postacią słynnego noblisty nie miało w swoich zbiorach jego wizerunku!
A teraz kilka słów o miłości:
– Starszą od siebie o 6 lat Berthę Ludwig, córkę zamożnego, wykształconego hotelarza Wilhelm Rentgen poślubił w styczniu 1872 r. – opowiada dr Jezierski – Bertha była atrakcyjna i nieźle wykształcona, jednakże od czasu do czasu cierpiała na przedłużające się okresy dolegliwości psychosomatycznych. Po czterech latach bezdzietnego małżeństwa Rentgenowie adaptowali sześcioletnią bratanicę Berthy, o tym samym imieniu, która stała się ich legalną spadkobierczynią. Małżeństwo to trwało ponad pięćdziesiąt lat i było bardzo szczęśliwe.
W niedzielę 22 grudnia 1895 r. po kolacji Rentgen poprosił żonę Berthę do swego laboratorium – nigdy przedtem ani ona, ani ich adoptowana córka nie wchodziły do laboratorium. W pracowni Rentgen położył jej lewą dłoń na drewnianej kasecie zawierającej płytę fotograficzną. Na czwartym palcu Bertha miała złoty pierścionek. Następnie umieścił lampę Crookesa powyżej dłoni i włączył prąd. Czas naświetlania wynosił około 15 minut. Poprosił żonę, aby poczekała, aż on wywoła płytę. Po kilku minutach przyniósł ją, jeszcze mokrą: – „Zobacz, tu jest zdjęcie twojej dłoni, wykonane za pomocą moich nowych promieni X” – powiedział tryumfalnie; było to pierwsze na świecie zdjęcie rentgenowskie części ciała ludzkiego.
Bertha zmarła w 1919 r., w wieku 80 lat. W ostatnich latach życia Rentgen musiał często wstrzykiwać chorej żonie morfinę. Wykonywał zastrzyki sam bez słowa skargi, nie uważając tego za nadmierne obciążenie. Opiekował się nią z troską do samego końca. Zmarł samotnie w swoim mieszkaniu 10 lutego 1923 r. wieku 78 lat. Jego prochy złożono na cmentarzu w Giessen, obok żony.
Przy okazji przypomnijmy, że brat Izabeli, Robert Karamara to również muzealny darczyńca, który przekazał politechnice monetę północno-koreańskią z wizerunkiem Wilhelma Röntgena i miernik.