Tajniki wywodzącego się z tradycji samurajskiej japońskiego łucznictwa można poznać na Politechnice Opolskiej. To propozycja nie tylko dla osób z dobrą kondycją. – Najważniejsze są, jak we wszystkich japońskich sztukach walki, konsekwencja i cierpliwość – podkreśla Robert Jerzy Krac, organizator zajęć.
– Kyudo zaczyna się i kończy ukłonem. Samo strzelanie i trafianie do tarczy jest bardzo ważne ale praktykujący, którzy już trochę zaistnieli w świecie kyudo zaczynają czuć, że oddanie samego celnego strzału, to nie jest cel sam w sobie, tylko konsekwencja procesu, w którym biorą udział strzelec, łuk, strzały i tarcza. Ten proces to poznawanie siebie, swoich możliwości i ograniczeń, tych fizycznych i mentalnych – tłumaczy Robert Jerzy Krac z Katedry Architektury i Urbanistyki Wydziału Budownictwa Politechniki Opolskiej, który od siedmiu lat trenuje japońskie łucznictwo. Jeszcze dłużej studiuje aikido.
– Pierwszy pokaz kyudo widziałem kilkadziesiąt lat temu, ale nie wzbudził mojego szczególnego zainteresowania, w tamtym czasie aikido było bliższe mojemu sercu. Potem trafiłem na małą książeczkę pt. „Zen w sztuce łucznictwa”, którą w okresie międzywojennym napisał niemiecki profesor filozofii Eugen Herrigel. Tam drogę łuku, którą autor studiował przez trzy lata w Japonii opisał, jako ideę, w której nie ma celowania, strzelania i trafiania, chociaż paradoksalnie te czynności tam występują. Opisał kyudo jako sztukę. Biorąc łuk i strzały do ręki nie ma żadnego znaczenia kim jesteś zawodowo, społecznie, czy rodzinnie. Wtedy masz szansę dowiedzieć się, kim tak naprawdę jesteś…
To, co prezentowała ta książka zainteresowało mnie na tyle, że sam postanowiłem tego doświadczyć. Mam nadzieję, że kogoś również zainteresuje taki sposób na spędzanie wolnego czasu. Oczywiście na początku studiowania kyudo bardziej skupiamy się na aspektach technicznych, ruchowych, etykiecie. Aspekt duchowy przychodzi później, w odpowiednim czasie dla każdego studiującego japońskie łucznictwo – zaznacza Robert Jerzy Krac.
– To propozycja nie tylko dla osób z dobrą kondycją. Najważniejsze są, jak we wszystkich japońskich sztukach walki, konsekwencja i cierpliwość. Tutaj efekty nie przychodzą szybko, ale przychodzą – mówi Robert Jerzy Krac.
Podczas pierwszych zajęć wystarczy luźnie sportowe ubranie i białe skarpety. Uczestnik na miejscu może skorzystać ze sprzętu potrzebnego do studiowania podstaw.
– Jeśli ktoś poczuje, że przez studiowanie kyudo odnajduje siebie i zdecyduje się kroczyć „drogą łuku”, to wówczas w miarę swoich możliwości finansowych, taka osoba powoli zaopatruje się w odpowiedni sprzęt. To łuk – yumi o niesymetrycznej konstrukcji, strzały – yu, specjalna skórzana rękawica – kake, do naciągania cięciwy, oraz sam strój – keikogi, japoński tradycyjny, czyli górna część ubioru – kimono i szerokie samurajskie spodnie z zakładkami – hakama – wylicza Robert Jerzy Krac.
Zajęcia dla studentów i pracowników (bez względu na wiek) odbywają się w każdy piątek w godz. 18:30-20:30 w sali gimnastycznej przy ulicy Luboszyckiej 7.