Przedstawiamy kolejną relację z wyjazdu w ramach programu Erasmus. Tym razem, swoimi doświadczeniami dzieli się Justyna Bembenek z Wydziału Budownictwa i Architektury.
O wyjeździe w ramach programu Erasmus marzyłam jeszcze przed rozpoczęciem studiów. Walka o pozytywne oceny (co na WBiA nie jest łatwe), rozmowa rekrutacyjna w języku angielskim i nareszcie mogłam się pakować! Uczelnia pomogła wypełnić wszystkie niezbędne dokumenty, na konto bankowe szybko wpłynął grant, a uczelnia partnerska zapewniła miejsce w akademiku, znajdującym się 15 min drogi pieszo od wydziału. Dlaczego zdecydowałam się na Czechy? Jednym z powodów było przede wszystkim to, że nie miałam odłożonych wiele oszczędności. Jeśli ktoś zapytałby mnie, czy ponownie wybrałabym się do Ostrawy, odpowiedziałabym bez namysłu: „TAK!”. Pomimo, że od Opola dzieliło mnie jedynie 120 kilometrów, mentalność ludzi, uczelnia i wykładowcy, a przede wszystkim życie zupełnie różniło się od tego w Polsce.
W Ostrawie każdy zagraniczny student posiada opiekuna – czeskiego studenta, który chętnie pomoże przy zameldowaniu w akademiku czy kupnie czasowego biletu komunikacji miejskiej. Oprócz tego w Ostrawie sprawnie działa organizacja ESN, co tydzień organizowane były tak zwane fillup’y. Studenci każdej narodowości przedstawiali swoje kraje z jak najlepszej strony, w czym uczestniczyłam również ja, przedstawiając Polskę i jej tradycje. ESN organizowało również wycieczki. Dzięki ESN byłam również wolontariuszką dla dzieci z Domu Dziecka w Ostrawie, spędzając z dzieciakami czas, uczestnicząc w zawodach sportowych, bawiąc się i opowiadając o zwyczajach i kulturze naszego kraju.
Czy warto wyjeżdżać? TAK! Dlaczego?
Dzięki programowi Erasmus + poznałam ludzi z całego świata (z wieloma z nich spotkałam się po Erasmusie poza Czechami), jestem bardziej pewna siebie i wiem, że jeśli tylko zechcę to mogę osiągnąć wszystko. Nie boję się innych kultur, nawet tych dalekich Polsce. Potrafię walczyć o swoje marzenia oraz pomagać spełniać marzenia innym. Erasmus to przede wszystkim dobra zabawa, spotkania ze znajomymi, wycieczki, konkursy, ogniska/grille, a także różnego rodzaju imprezy tematyczne, dzięki którym można wykazać się kreatywnością.
Zwiedziłam wiele pięknych miast, zakochałam się w Pradze, podziwiałam architekturę Wiednia, zobaczyłam podziemia w Brnie, zgubiłam się w Budapeszcie, dotknęłam stóp Radegasta, zwiedziłam Olomouc… A to wszystko za naprawdę niewielkie pieniądze. Posiadając legitymację studencką w Czechach można podróżować prawie za darmo (polecam RegioJet).
Mimo tak wielu atrakcji znalazłam również czas na zrobienie badań potrzebnych do napisania pracy inżynierskiej. Technical University of Ostrava chętnie udostępniło mi laboratorium materiałów budowlanych oraz wszystkie materiały potrzebne do wykonania badań, a moja praca inżynierska została wyróżniona w konkursie przez Prezesa Cementowni „ODRA” S.A.
Na zagranicznej uczelni wykładowcy robili wszystko żebyśmy zrozumieli dany materiał jednak najważniejsza była obecność na zajęciach oraz sporządzanie dobrych notatek – dzięki nim można było spokojnie zaliczyć przedmioty, nawet te najbardziej skomplikowane. Pomimo barier językowych udało mi się zaliczyć trzeci rok z dobrymi stopniami, dzięki czemu otrzymałam stypendium.
Po ukończeniu studiów drugiego stopnia zdecydowałam się na zagraniczne praktyki, tym razem nieco dalej od domu, w słonecznej Murcji (Hiszpania), w której planuję zostać na dłużej.
Praktyki w ramach programu Erasmus + dają wiele możliwości, przede wszystkim pomoc pieniężną, start na rynku pracy oraz możliwość realizowania się zawodowo. W Hiszpanii bardzo mało kto mówi po angielsku, jednak mi udało znaleźć się praktyki posługując się jedynie tym językiem. Codziennie uczę się hiszpańskiego, żeby zacząć normalnie rozmawiać z współpracownikami, bo teraz posługujemy się tzw. „body language”.
Praca tutaj zupełnie różni się od pracy w Polsce. Hiszpanie przede wszystkim nie wiedzą co to punktualność, a każdy piątek kończy się toastem w pobliskim barze. Ludzie nie są tutaj tak zestresowani jak w Polsce, potrafią cieszyć się każdą chwilą i nigdzie się nie spieszą – nawet na autobus czekam dłużej, bo wiecznie się spóźnia. Mimo wszystko podoba mi się ich mentalność i to, w jaki sposób żyją, a bez przerwy świecące słońce motywuje mnie każdego dnia.
Jeśli choć przez chwilę zawahałaś/eś się czy wyjechać, czy nie – lepiej zacznij się pakować 😉