– Bardzo ciężko przewodzi się naukowcom dlatego, że
w większości to są indywidualiści. W naszym przypadku zachęciliśmy dużą grupę indywidualistów do współpracy, pokazaliśmy, że efekt synergii jest korzystny dla wszystkich – podkreśla prof. Grzegorz Królczyk.
Anna Kułynycz: W lipcu mają być znane wyniki ewaluacji. Jak przygotowywała się do niej Politechnika Opolska?
Prof. Grzegorz Królczyk prorektor ds. nauki i rozwoju Politechniki Opolskiej: Czujemy olbrzymią satysfakcję z wykonanej pracy. Jako naukowcy nie pracujemy dla nagród, pracujemy dla satysfakcji właśnie z dobrze wykonanej pracy. Zwłaszcza ostatnie dwa lata to był czas bardzo intensywnej pracy naukowej. Mam tutaj na myśli pracę naukową w kontekście zrównoważonej nauki: nie koncentrowaliśmy się na jednym rodzaju działań, ale zwiększyliśmy aktywność naszych naukowców w obszarze patentów, projektów, w tym także projektów międzynarodowych czy też dotyczących umiędzynarodowienia, ale także w znaczący sposób, bo niemal trzykrotnie, podnieśliśmy jakość naszych publikacji. Nie dość, że mamy dwa razy więcej publikacji w czasopismach, to ich jakość jest prawie trzykrotnie lepsza według miarodajnych, rzetelnych wskaźników.
Ewaluacja jest wynikiem oceny naszej pracy przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Czekamy na nią ze spokojem dlatego, że wiemy, że dobrze wykorzystaliśmy ostatni czas, rzetelnie pracowaliśmy, zaangażowaliśmy się, za co jestem bardzo wdzięczny naszym pracownikom i bardzo im za to dziękuję.
Dzięki wysiłkom tych wszystkich osób Politechnika Opolska jest bardziej rozpoznawalna. Co dla mnie, jako prorektora, jest szczególnie ważne to fakt, że wyselekcjonowaliśmy nasze mocne strony, które będziemy nadal rozwijać. Zaczynaliśmy z wieloma dyscyplinami na uczelni, natomiast ukształtowaliśmy ich ostatecznie dziesięć, które są na różnym poziomie rozwoju (niektóre z nich na uczelni są dopiero od kilku lat, a niektóre od samego początku, tzw. fundamenty politechniki). Jesteśmy uczelnią w mniejszym mieście, ale w pewnych obszarach jesteśmy rozpoznawalni w skali kraju jak np. w inżynierii mechanicznej, inżynierii środowiska, górnictwie i energetyce. Tym obszarem jest także inżynieria lądowa i transport oraz automatyka, elektronika i elektrotechnika.




Politechnika stała się bardziej rozpoznawalna także na arenie międzynarodowej
Nasi naukowcy są teraz zupełnie inaczej traktowani na arenie międzynarodowej. Wszystko przez to, że mają dorobek, rośnie rozpoznawalność naszej uczelni, o czym świadczy również to, że przyjeżdżają do nas zagraniczni naukowcy aby właśnie tutaj pracować, tworzyć zespoły z naszymi naukowcami. Takich sytuacji wcześniej nie było, teraz aplikacji jest bardzo dużo. Chciałbym podkreślić, że to są naukowcy z olbrzymi dorobkiem a nie przypadkowe osoby.
Dodatkowo, warto przypomnieć, że politechnika awansowała o 20 miejsc w rankingu Nature Index, który jest rankingiem typowo naukowym. To olbrzymi sukces.
Skąd tak nagły i duży rozwój w obszarze naukowym uczelni?
Ta zmiana wynika z innego sposobu zarządzania uczelnią. To, czego mi brakowało wcześniej, jako zwykłemu pracownikowi, to strategii w obszarze nauki, planu, determinacji. Zmieniliśmy to. Pracownicy wiedzą, jakie są wobec nich oczekiwania zarządu, ale też wiedzą, że mogą liczyć na wsparcie. Wprowadziliśmy politykę przejrzystości, otwartych drzwi, do tego systemy projakościowe ale także wspomagające aktywność, takie jak granty Delta czy Alfa.
Zmieniły się także warunki pracy naszych naukowców. Kładziemy bardzo duży nacisk na rozwój laboratoriów, infrastruktury badawczej. Zainwestowaliśmy 20 milionów złotych w aparaturę naukowo-badawczą, ale myślę, że najważniejszy jest fakt, że pozbyliśmy się negatywnych aspektów podziałów na wydziały, dyscypliny. Bardzo ciężko przewodzi się naukowcom dlatego, że w większości to są indywidualiści. W naszym przypadku zachęciliśmy dużą grupę indywidualistów do współpracy, pokazaliśmy, że efekt synergii jest korzystny dla wszystkich.
Jakie aspiracje naukowe ma Politechnika Opolska?
Jeszcze bardziej chcemy podnieść naszą rozpoznawalność na arenie międzynarodowej. Chcemy być uczelnią, z którą naukowcy z krajów wysokorozwiniętych chcą rozmawiać i współpracować. Staramy się także pokazać naszym pracownikom, że na uczelnię nie przychodzi się, żeby zrobić doktorat, tylko żeby zostać profesorem a doktorat i habilitacja są pośrednimi krokami. W ciągu ostatnich dwóch lat patrząc na liczbę naszych pracowników, mieliśmy bardzo dużo awansów naukowych. Wiele osób zostało profesorami tytularnymi, co jest największym osiągnięciem dla naukowca. Zdajemy sobie sprawę, że magister w ciągu roku nie zostanie profesorem, ale staramy się podnosić poziom naszych badań naukowych, specjalistycznej wiedzy naukowej naszych pracowników, co przekłada się z kolei na wiedzę naszych studentów.