– tak o ostatnim rejsie w ramach akcji ,,Z orkiestrą po Odrze” powiedział jej pomysłodawca Przemysław Ślusarczyk. Piorun uderzył tuż koło statku i wysiadł prąd, ale to nic! – dodał – Graliśmy unplugged. A na koniec trzeba było tylko wylać wodę z tuby.
Takiej imprezy to jeszcze nie mieliśmy! – mówili z kolei orkiestranci z czterech, grających na statku zespołów. I rzeczywiście – choć muzycy są zaprawieni w koncertowaniu w nietypowych miejscach i warunkach (siostrzana akcja ,,Kolej na Orkiestrę” z każdym kolejnym występem oddala się torami od wygodnej filharmonii) pierwszy raz zdarzyło im się grać w burzowej scenerii.
Czy jednak komuś to przeszkadzało? Absolutnie! Zarówno muzycy, jak i słuchacze z ochotą oddali się przygodzie, i to z wesołością godną starych wilków morskich, którzy w czasie najgorszego sztormu podśpiewują sobie szantę – ,,Hej znowu zmyło coś, beczki rumu nam nie zwiało, pół załogi ją trzymało”.
Zacznijmy jednak od początku, kiedy statek przycumowany był jeszcze do przystani miejskiej przy ul. Odrowążów w Opolu, a niebo nie było czarne, a ledwie granatowe.
Na pokład uroczego statku wycieczkowego ,,Opolanin”, w ramach VI edycji imprezy ,,Z Orkiestrą po Odrze” – nagrodzonej w konkursie na najlepszy turystyczny produkt Opolszczyzny, zaokrętowali się muzycy z Orkiestry Politechniki Opolskiej, el12 Opole Politechnic Band, Orkiestry Dętej ZSE w Opolu oraz Grudzickiej Orkiestry Dętej, aby pod wodzą dyrygenta Przemysława Ślusarczyka zagrać na wodzie dla wypoczywających nad Odrą mieszkańców Opola.
Akcji przyświecało kilka celów: promocja regionu, kultury i alternatywnych działań kulturalnych, żeglugi śródlądowej i wodnych szlaków turystycznych, transportu wodnego, turystyki regionalnej i aktywizacja lokalnej społeczności. Organizatorami wyprawy było przedsiębiorstwo el12 Sp. z o.o. i Politechnika Opolska.
Wśród śmiałków, którzy na dwie godziny opuścili stały ląd znaleźli się stali słuchacze orkiestry – prorektorzy: pani dr hab. inż. Krystyna Macek-Kamińska, prof. PO oraz prof. Krzysztof Malik.
Na pokład weszła także pewna tajemnicza blondynka.
„Opolanin” wypłynął. Zabrzmiała muzyka (w tym – oczywiście – ,,Parostatek”), zagrzmiało, otworzyła się śluza na wyspie Bolko. Koncertowe rejsy odbyły się w dwóch kierunkach – dłuższy do Groszowic i krótszy do Wróblina.
Na obu trasach do muzyków dołączyło dwoje niezwykłych gości specjalnych. Pierwszym z nich była wokalistka Julia Ledwoch, która zinterpretowała autorskie piosenki Przemysława Ślusarczyka. Trzeba bowiem wiedzieć, że dyrygent orkiestr to człowiek orkiestra, wielokrotnie nagradzany nie tylko za osiągnięcia muzyczne, ale też poetyckie (m.in. w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Na wypowiedź o Bolesławie Leśmianie w Iłży, w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim O złotą muszlę Bałtyku w Szczecinie, oraz w Ogólnopolskim Konkursie im. Stanisława Ciesielczuka w Hrubieszowie).
Julia, studentka dziennikarstwa muzycznego ma na swoim koncie kilka znaczących sukcesów, m. in. I miejsce na festiwalu piosenki niemieckojęzycznej „SuperStar” i zwycięstwo na festiwalu „VOICE”, w hiszpańskim Lloret de Mar (2015 r.), którego sama jest teraz jurorką i ambasadorką.
Drugim gościem był siedmioletni perkusista ,,Rafi” Ślusarczyk.
A ponieważ tak dobrze brzmiał zarówno głos owej tajemniczej blondynki, jak i instrumenty czterech orkiestr wspieranych przez młodego perkusistę – to i nic dziwnego, że do muzyki koniecznie chciał się dołączyć jeszcze trzeci gość, czyli deszcz, który zapamiętale (ale nie zawsze do rytmu) bębnił o kadłub ,,Opolanina”.
Do zobaczenia w 2018!
Więcej galerii, szczegóły akcji oraz relacje w mediach na stronie https://www.zorkiestrapoodrze.art.pl/