Choć studenci cieszą się zasłużonymi wakacjami, uczelnia wcale nie zamknęła swoich drzwi. W zaciszu laboratoriów nieustannie trwają badania naukowe, otwarte jest także politechniczne muzeum z unikatową kolekcją lamp rentgenowskich.
Zapraszamy wszystkich, którzy spędzają lato w mieście do odwiedzenia tych niezwykłych zbiorów, oraz do lektury artykułu popularnonaukowego kustosza muzeum dr Grzegorza Jezierskiego, który znalazł się w publikacji pokonferencyjnej I Sympozjum Historia Elektryki. Nie rozleniwiajmy umysłów!
1. Wstęp
W 2013 r. obchodziliśmy 100-lecie zbudowania pierwszej właściwej lampy rentgenowskiej przez Williama D. Coolidge’a (1873-1975). Amerykański fizyk i wynalazca William D. Coolidge wieloletni dyrektor Laboratorium Badawczego firmy General Electric w Schenectady wniósł istotny wkład w rozwój lamp rentgenowskich (autor 83 patentów). Uznawany jest za ojca lampy rentgenowskiej, bowiem w 1913 r. zgłosił patent właściwej lampy rentgenowskiej tj. lampy próżniowej z żarzoną katodą wolframową w miejsce stosowanych dotąd lamp wyładowczych, a więc lamp gazowanych z zimną katodą. W publikacji przedstawiono jedynie początkowy, ale za to bardzo burzliwy okres rozwoju tych lamp. Nie znaczy to, że ten typ lampy nadal się nie rozwija, czego przykładem mogą być setki a nawet tysiące różnych patentów dotyczących lampy rentgenowskiej.
2. Lampy gazowane (jonowe, z zimną katodą)
Odkrycie promieni X miało miejsce w Niemczech, podczas badań prowadzonych przez Wilhelma C. Röntgena (1845-1923) nad promieniami katodowymi, którymi fascynował się cały ówczesny świat naukowy. Jak obecnie wiadomo, promienie katodowe to strumień szybko poruszających się elektronów w rozrzedzonych gazach, a ich nazwa wzięła się stąd, iż miejscem ich powstawania była katoda. Lampy do ich wytwarzania to lampy gazowane, zwane też jonowymi, lub lampami z zimną katodą, a od znanego twórcy tych lamp i badacza zjawisk towarzyszących wyładowaniom elektrycznym w gazach, angielskiego fizyka Williama Crookes’a (1832-1919) zwane również lampami Crookes’a. To właśnie taką lampą dysponował Röntgen, kiedy to 8 listopada 1895 r. zauważył dziwne zjawisko polegające na wydostawaniu się z lampy nowego, nieznanego promieniowania, zdolnego do przenikania przez różne materiały, w tym ludzką rękę.
Stosowane wówczas przez naukowców lampy to lampy z niewielką próżnią (ciśnienie 0,1÷ 0,005 Pa), często wypełnione jakimś gazem. Przy takim ciśnieniu w każdym 1 cm3 przestrzeni wewnątrz lampy ciągle pozostaje ok., 3,5 tryliona molekuł. To powoduje, że molekuła tlenu czy azotu może przebyć ok. 30 cm w linii prostej, zanim zderzy się z inną molekułą. Obecność promieniowania kosmicznego powoduje, iż zawsze są obecne jakieś wolne elektrony oraz jony dodatnie w lampie. Pod wpływem przyłożonego do lampy wysokiego napięcia dodatnie jony gazu, powstałe w wyniku jonizacji, ulegały przyspieszeniu między elektrodami i bombardując katodę wyzwalały z niej elektrony. W związku z taką emisją elektronów, lampy te nazywano również lampami rentgenowskimi z zimną katodą. Z kolei uwolnione z katody elektrony, ulegając przyspieszeniu pod wpływem przyłożonego napięcia, padały na przeciwległą ściankę bańki i emitowały w niej promienie X – Rys. 1.
Rys. 1. Lampa wyładowcza, z którą pracował Röntgen
W pierwszych lampach, promieniowanie rentgenowskie było emitowane ze szklanej bańki, w miejscu na które padały promienie katodowe (strumień szybkich elektronów), stąd też uzyskiwane obrazy rentgenowskie nie były ostre, były nieco rozmyte; można powiedzieć, iż „ognisko” tych lamp wynosiło 5 do 8 cm. Lampy te miały pierwotnie kształt cylindra, później pojawiły się lampy o kształcie kulistym z bocznymi ramionami na wyprowadzenia elektrod.
W celu uzyskania wąskiej wiązki elektronów emitowanych przez katodę, profesor Herbert Jackson (1863-1936) z King’s College w Londynie zaproponował w marcu 1896 r. użycie katody o powierzchni wklęsłej w miejsce dotychczasowej płaskiej. Lamp takich (zwanych fokus tube lub rurami Jacksona) używał m. in. dr John MacIntyre (1857-1928) prezydent Londyńskiego Towarzystwa Radiologicznego.
Pierwsze lampy posiadały kształt gruszkowaty z katodą umieszczoną w węższej jej części. Później pod koniec 1896 r., kiedy ustalono że kształt lampy nie ma znaczenia, zastąpiono kształt gruszkowaty wygodniejszym w produkcji kształtem sferycznym. Na elektrody stosowano głównie aluminium, aczkolwiek eksperymentowano również z innymi metalami. W czasie tych eksperymentów ustalono, że najlepsze metale używane na anody to te, które mają największą liczbę atomową. Aluminium pomimo jego niskiej liczby atomowej (27), stosowano dlatego, ponieważ pozostaje stabilne w czasie wyładowań w próżni. Wolfram (74) i uran (92) zostały użyte jedynie eksperymentalnie, natomiast preferowano platynę (78), ponieważ jest łatwiejsza do obróbki. Stąd też lampy jonowe z anodą platynową były stosowane aż do pojawienia się lampy próżniowej Coolidge’a w 1913 r., w której anoda była wykonana z wolframu.
Rys. 2. Różnorodne konstrukcje wczesnych lamp do wytwarzania promieniowania rentgenowskiego [2] (Użytkownikami lamp byli:1 i 2 – Crookes; 3 – Seguy; 4 – Wood; 5 – Seguy; 6 – Chabaud-Hurmuzescu; 7 – Seguy; 8 – Thompson; 9 – Seguy; 10 – d’Arsonval; 11 – Seguy; 12 – Puluj; 13 – Seguy; 14 – d’Arsonval; 15 – Le Roux; 16, 17 i 18 – Seguy; 19 – de Rufz; 20 – Crookes; 21, 22, 23 – Seguy; 24 – Röntgen; 25 – Brunet-Seguy; 26, 27 – Le Roux; 28 – Colardeau; 29 – Seguy; 30 – Colardeau; 31 – Seguy; 32 – Röntgen)
W pierwszych lampach jonowych niekiedy na drodze strumienia elektronów umieszczano dodatkową trzecią elektrodę, tzw. antykatodę. Pojęcie antykatody wprowadził angielski fizyk Silvanus P. Thompson (1851-1916), przewodniczący pierwszego na świecie Towarzystwa Rentgenowskiego w Londynie, założonego w 1897 r. Terminy „anoda” i „antykatoda” niekiedy były używane zamiennie, jako że często odnosiły się one do tej samej elektrody; anoda działała bowiem jak antykatoda w pierwszych, a także późniejszych lampach rentgenowskich. Oczywiście antykatoda posiadała ten sam dodatni potencjał, co anoda i była nachylona pod katem 45o do osi lampy. Lampy z trzema elektrodami były produkowane aż do lat 20. ubiegłego wieku, głównie w Niemczech, mimo że eksperci w tej dziedzinie nie byli zgodni co do tego, czy lampy z trzema są lepsze niż z dwoma elektrodami.
Właściwe działanie pierwszych lamp rentgenowskich (jonowych, czyli gazowych) zależało do obecności niewielkiej ilości gazu wewnątrz lampy. Jego ilość oraz ciśnienie określały wydajność lampy. Podczas pracy takiej lampy następowała stopniowa absorpcja cząstek gazu, wskutek czego próżnia w lampie stawała się zbyt wysoka dla przepływu prądu. Wymagało to stosowania coraz wyższego napięcia; mówiło się więc, iż lampa stawała się „twarda”. Jeżeli natomiast było zbyt dużo gazu wewnątrz lampy, gaz ten ulegał zjawisku fluorescencji i również nie były wytwarzane promienie X; lampa stawała się „miękka”. Stąd też, aby zapewnić zadowalającą i jednolitą pracę lamp jonowych, próżnia powinna być utrzymywana na stałym w przybliżeniu poziomie. Rozwiązanie regulacji próżni w lampach rentgenowskich (jonowych) wczesnego okresu stwarzało wiele problemów. Wykorzystywano różnorodne regulatory utrzymujące próżnię na wymaganym poziomie. Stąd też wśród pierwszych lamp rentgenowskich możemy rozróżniać lampy jonowe bez regulacji próżni oraz lampy jonowe z regulacją próżni. Na „twardość” czy „miękkość” lampy oprócz samego ciśnienia gazu miały wpływ także takie czynniki jak: rodzaj gazu (powietrze, dwutlenek węgla, azot czy wodór), odległość między katodą i anodą w lampie, włączenie do lampy iskiernika czy wreszcie gęstość prądu. Do czasu wprowadzenia regulatorów powszechna była praktyka „ustawiania lampy” (setting the tube). W tym celu operator trzymając w prawej ręce fluoroskop, lewą rękę umieszczał pomiędzy nim a lampą rentgenowską. Po uruchomieniu ustawiał lampę za pomocą rezystora tak długo, dopóki kości jego ręki były dobrze widoczne. Ta właśnie procedura była powodem śmierci wielu pionierów radiologii.
Około 1900 r. pojawiły się lampy jonowe z samoregulacją próżni (Rys. 3). Przeskok iskry pomiędzy mosiężną końcówką (P) a ujemnym przyłączem katody (C) powoduje uwolnienie się gazu z płytki miki i tym samym „zmiękczenie” lampy. Z kolei przyłączenie końcówki (D) do dodatniego bieguna (AC) powodowało absorpcję wolnego gazu przez cienki pręt metalowy umieszczony z lewej strony regulatora próżni (lewy rysunek) i tym samym lampa ulegała „stwardnieniu”. Najbardziej znaczącym regulatorem próżni było urządzenie wprowadzone w 1897 r. przez Henry’ego L. Sayena (1875-1918) z Filadelfii w lampach zwanych lampami z samoregulacją „Queen Self-Regulating X-Ray Tube”.
Rys. 3. Lampy jonowe z samoregulacją (C – katoda, A – anoda, AC – antykatoda, T – tarcza, P –mosiężna końcówka regulatora próżni, D – pręt metalowy w regulatorze próżni)
Ponieważ pierwsze lampy rentgenowskie działały w powietrzu, ich szklane bańki były stosunkowo duże, aby nie dopuścić do przeskoku iskry pomiędzy katodą i anodą (antykatodą) na zewnątrz bańki. Lampy wytwarzano w różnych wielkościach średnicy bańki szklanej, tj. w zakresie 110250 mm, najczęściej jednak były to lampy 7 calowe (ok. 180 mm). Lampy jonowe o mniejszej średnicy czy też większej miały swoje niedogodności. W zależności od obciążenia wysokim napięciem, które w praktyce określano długością przeskakującej iskry w powietrzu, rozróżniano następujące rodzaje lamp: A (do 20 cm), B (do 30 cm), C (do 40 cm), D (do 50 cm), E (do 60 cm), F (do 80 cm) i G (do 125 cm długości iskry). Niemniej były to lampy nie przekraczające napięcia 100 kV, a natężenie prądu nie przekraczało 5 mA.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę na fakt, iż większość istotnych odkryć naukowych związanych z promieniowaniem rentgenowskim, jak chociażby zjawiska dyfrakcji czy fluorescencji rentgenowskiej dokonywało się przy użyciu tychże prymitywnych, mało wydajnych lamp jonowych.
3. Próżniowe lampy rentgenowskie
Wszystkie opisane dotąd lampy rentgenowskie były lampami jonowymi, których działanie jest zależne od obecności pozostałości gazu w lampie. O jednej z wad lampy jonowej, tj. zmienności stopnia próżni w czasie jej działania, wspomniano już wcześniej. Inną i to istotną wadą było to, że napięcie lampy i natężenie płynącego przez nią prądu są współzależne. Przyczyną, dla której jest to istotne, jest fakt, że penetracja promieni Röntgena zależy od napięcia, a natężenie promieniowania od natężenia prądu. W lampach jonowych redukcja ciśnienia gazu („utwardzenie” lampy) prowadzi do wzrostu napięcia i stąd generowania bardziej przenikliwych promieni Röntgena. Ale ponieważ jest mniej gazu w lampie, natężenie prądu spada i natężenie wiązki rentgenowskiej również się zmniejsza.
Wspomniany problem sterowania pracą lampy rentgenowskiej został rozwiązany w 1911 r. przez fizyka polskiego pochodzenia Juliusza Edgara Lilienfelda (Juliusz E. Lilienfeld urodził się we Lwowie tj. w Galicji – zabór austro-węgierski, 1881-1963) w całkiem prosty sposób. Otóż wykorzystał on do wytwarzania strumienia elektronów zjawisko termoemisji, czyli emisji elektronów z żarzącej się spirali metalowego drutu. Mechanizm termoemisji odkryty w 1885 r. przez Thomasa A. Edisona (1847-1931) wyjaśnił angielski fizyk Owen W. Richardson (1879-1959) wykazując, że ciała rozgrzane w próżni do wysokiej temperatury emitują elektrony.
Lampa Lilienfelda była pierwszą lampą próżniową lampą rentgenowską opisaną w literaturze. Budowa jej była jednak dość skomplikowana (Rys. 4), ponieważ Lilienfeld umieścił w oddzielnej części lampy (G) żarnik metalowy wykonany z grubego drutu, wytwarzający po podgrzaniu elektrony. Oddzielny prąd kierował elektrony ku katodzie z otworem (K); napięcie anodowe przyspieszało elektrony i kierowało je ku ognisku na anodzie. Dzięki samodzielnemu źródłu elektronów możliwe było oddzielne regulowanie natężenia prądu anodowego i twardości promieniowania. Lampa Lilienfelda produkowana w Niemczech jako Lilienfeldrohre, była wiele lat w użyciu; można ją było stosować do zdjęć i prześwietleń.
Rys. 4. Uproszczony schemat lampy Lilienfelda i sposób jej zasilania [3]
Dość skomplikowana konstrukcja i kłopoty podczas eksploatacji tej lampy spowodowały, że nie została ona rozpowszechniona i została wyparta przez prostsze i pewniejsze w działaniu lampy dwuelektrodowe Coolidge’a.
Lilienfeld budując wiele różnych lamp rentgenowskich i patentując je, popadł nawet w konflikt z amerykańskim wynalazcą Williamem Davidem Coolidgem (1873-1975) [3]. W tym miejscu warto wspomnieć, iż obaj panowie przez jakiś czas pracowali naukowo na Uniwersytecie w Lipsku, aczkolwiek nigdy się nie spotkali: Coolidge obronił tam swoją pracę doktorską w 1899 r., podczas gdy Lilienfeld pracę habilitacyjną w 1910 r.
W 1910 r. William Coolidge wynalazł giętkie włókno wolframowe, które żarzyło się w podwyższonych temperaturach. Początkowo znalazło ono zastosowanie w produkcji żarówek elektrycznych. W przeciwieństwie do lampy Lilienfelda, która miała zimną katodę i dodatkowo żarzące się włókno do wytwarzania elektronów, Coolidge zbudował w 1913 r. lampę, w której włókno wolframu stanowiące katodę, samo emitowało elektrony – stąd też lampy te zwano w początkowym okresie lampami z gorącą katodą (hot cathode) – patent 1,203,495. Ta nowa lampa z dość wysoką próżnią (ciśnienie poniżej 10-4 Pa), wytwarzała znacznie więcej promieniowania rentgenowskiego w porównaniu z dotychczasowymi lampami gazowymi – czym był zaskoczony sam Coolidge, a przede wszystkim była sterowalna – można było sterować natężeniem prądu niezależnie od wysokiego napięcia.
Rys. 5. Publikacja prasowa nt wynalezienia lampy przez Coolidge’a [4]
Trzeba więc było czekać niecałe dwadzieścia lat, aby dopiero w 1913 r. za sprawą Coolidge’a pojawiła się właściwa lampa rentgenowska. Przy okazji warto podkreślić, iż ten „ojciec lampy rentgenowskiej”, twórca 83 patentów dotyczących lamp rentgenowskich, a więc testujący ich działanie i pracę, dożył w otoczeniu promieniowania jonizującego (rentgenowskiego) sędziwego wieku 102 lat! Przez wiele lat piastował stanowisko dyrektora Laboratorium Badawczego w firmie General Electric. Lampa z gorącą katodą, tj. lampa Coolidge’a otworzyła nową erę w praktyce radiologicznej a dla firmy General Electric w Schenectady stała się wielkim biznesem.
Rys. 6. Wygląd lampy Coolidge’a [5], Rys. 7. Przekrój współczesnej lampy rentgenowskiej
W tabeli 1 przedstawiono porównanie charakterystycznych różnic pomiędzy lampami jonowymi (wczesne lampy) i próżniowymi (współczesne lampy).
Dla przypomnienia warto przedstawić ogólny widok lampy Coolidge’a (Rys. 6) oraz przekrój współczesnej konstrukcji lampy rentgenowskiej (Rys. 7). Pierwsze lampy Coolidge’a to duże szklane bańki o średnicy zwykle ok. 18 cm z dwoma bocznymi ramionami – całość o długości ok. pół metra. Na bazie konstrukcji lampy Coolidge’a wprowadzano kolejne liczne rozwiązania udoskonalające lampy rentgenowskie zarówno pod kątem lepszej ostrości obrazu, wydajności emitowanego promieniowania rentgenowskiego jak również zabezpieczenia przed niepożądanym promieniowaniem ubocznym. I tak np. w 1918 r. uzyskano znaczne zmniejszenie ogniska w lampie wykorzystując tzw. zasadę ogniska liniowego, opatentowaną przez Ferdynanda Ottomara Roberta Goetze (1850-1916). Polegała ona na zmianie konstrukcji żarnika, tj. w miejsce dotychczas stosowanej okrągłej spirali zastosowano spiralę liniową, co w powiązaniu z odpowiednim umieszczeniem jej względem pochylonej anody dawało małe ognisko optyczne, chociaż ognisko rzeczywiste pozostawało duże. Z czasem coraz więcej lamp rentgenowskich wyposażano w dwa ogniska: większe i mniejsze. Większe ognisko używano, gdy pracowano przy większych obciążeniach na lampie, podczas gdy mniejsze ognisko stosowano wtedy, gdy trzeba było uzyskać ostrzejszy obraz.
Bardzo istotnym problemem było także stworzenie lepszego systemu ochronnego przed porażeniem wysokim napięciem personelu obsługującego aparaturę rentgenowską. Należy bowiem pamiętać, iż w pierwszych latach ubiegłego wieku gołe szklane lampy Coolidge’a pracowały w powietrzu, bez żadnych kołpaków czy głowic. W 1919 r. Harry F. Waite (1874-1846) skonstruował aparaturę z lampą zanurzoną w oleju, który to olej zapewniał lepszą izolację elektryczną jak i chłodzenie lampy niż samo powietrze. Takie rozwiązanie pozwalało na wyprodukowanie bardziej bezpiecznego a razem mniejszego aparatu rentgenowskiego.
Rys.8. Lampa rtg. SRT-2 firmy General Electric [6]
Rys. 9. Lampa z anodą wirującą RT-1-2 firmy General Electric [6]
Kolejnym wyzwaniem dla firm produkujących lampy rentgenowskie było uzyskanie w lampie dużego prądu anodowego, rzędu setek mA, co pozwalałoby na skrócenie czasu ekspozycji, a także wyższego napięcia przyspieszającego, co umożliwiłoby z kolei prześwietlanie materiałów o większych grubościach. Zwiększenie natężenia prądu anodowego skutkuje większym obciążeniem cieplnym ogniska w tarczy anody. Stąd też w miejsce stałej anody opracowano i wdrożono komercyjnie w 1929 r. lampę z anodą wirującą – była to lampa zwana Rotalix firmy Philips. Sama idea anody wirującej znana była dużo wcześniej , bo już w 1897 r. zaproponował ją fizyk z Uniwersytetu Hopkinsa Robert Wood (1868-1955). I aczkolwiek pierwszą konstrukcję lampy z anodą wirującą opracował William Coolidge w 1915 r., to komercyjne wdrożenie tego typu lampy przypisuje się Albertowi Bouwersowi (1893-1972) z firmy Philips – była to anoda wirująca w formie miedzianego cylindra z powierzchnią czołową pokrytą wolframem. Konstrukcję tej anody udoskonalił następnie Alfred Ungelenk (1890–1978), zamieniając cylinder na tarczę o pochylonej płaszczyźnie, czyli tzw. dysk anodowy.
Lampa z anodą wirującą konstrukcyjnie jest bardziej złożona niż lampa z anodą stałą, podstawowym bowiem problemem jest w niej odprowadzenie ciepła. Lampy z anodą wirującą stanowią podstawowe zastosowanie w medycynie, w tym również we współczesnych tomografach medycznych.
Pomimo swej prostoty jeśli chodzi o fizyczne działanie ww. lampy rentgenowskiej (z punktu widzenia elektrycznego jest to po prostu dioda lub trioda), to ze względu na szerokie zastosowanie promieniowania rentgenowskiego w różnych obszarach działalności człowieka istnieje duża rozmaitość współczesnych lamp rentgenowskich, co przedstawiono w tabeli 2.
Tabela 2. Podział lamp rentgenowskich ze względu na istotne cechy konstrukcyjne
Ze względu na konstrukcję lampy rozróżnia się |
|
Ze względu na rodzaj obudowy lampy rozróżnia się: |
|
Ze względu na rodzaj materiału bańki rozróżnia się: |
|
Ze względu na charakter pracy rozróżnia się: |
|
Ze względu na rodzaj katody rozróżnia się: |
|
, Ze względu na liczbę anod rozróżnia się: |
|
Ze względu na konstrukcję anody: |
|
Ze względu na stan ruchu anody rozróżnia się: |
|
Ze względu na materiał anody rozróżnia się: |
|
Ze względu na stan fizyczny materiału tarczowego rozróżnia się: |
|
Ze względu na materiał tarczy anody rozróżnia się: |
Ag, Al, Au, C(grafit , diament), Ca, Ce, Co, Cr, Cu, Fe, Gd, Ge, La, Mg, Mn, Mo, Ni, Nb, Pd, Pt, Re, Rh, Sc, Si, Ta, Th, Ti, Tm, V, Y, Zr, tarcze tlenkowe |
Ze względu na kąt nachylenia tarczy stałej rozróżnia się: |
0°, 5°, 6°, 6,5°, 7°, 8°, 10°, 11°, 12°, 12,5°, 13°, 13,5°, 14°, 14,5°, 15°, 16°, 17°, 17,5°, 18°, 19°, 20°, 21°, 22°, 23°, 24°, 24,5°, 25°, 26°, 27°, 30°, 32°, 33°, 35°, 40°, 42°, 45°, 55°, 67,5°, 78°, 90° (anoda transmisyjna) |
Ze względu na zasilanie lampy rozróżnia się: |
|
Ze względu na chłodzenie anody rozróżnia się: |
|
Ze względu na położenie okienka rozróżnia się: |
|
Ze względu na kształt wiązki promieniowania rozróżnia się: |
|
Ze względu na liczbę okienek rozróżnia się |
|
Ze względu na rodzaj materiału okienka rozróżnia się: |
Ze względu na położenie ogniska rozróżnia się: |
• lampy z ogniskiem pływającym |
Ze względu na liczbę ognisk (katod) rozróżnia się: |
|
Ze względu na wielkość ogniska rozróżnia się: |
|
1 R – Rhenium, T – Tungsten, M – Molybdenum, C – Graphite,
TZM – stop Ti (0,5%), Zr (0,08%) i Mo (99,2-00,5%)
2 Szklane okienko Lindemanna – obecnie nieużywane.
3 Kapton – folia poliamidowa, nazwa firmowa DuPont
4. Zakończenie
Aczkolwiek termin „lampa rentgenowska“ jest używane w literaturze od samego początu odkrycia promieniowania X, to właściwa lampa rentgenowska pojawiła się dopiero w 1913 r. a więc ponad 18 lat od tego odkrycia. Trzeba było poczekać na wynalezienie giętkiego włokna wolframowego i wykorzystanie go w zjawisku termoemisji, aby pojawiła się gorąca katoda, emitująca w sposób sterowalny emisją elektonów. Technika ta, mimo wielu udoskonaleń i różnych rozwiązań konstrukcyjnych samej lampy rentgenowskiej pozostaje do dziś niezmienna w konstrukcji większości lamp tentgenowskich na świecie.
Autor tego artykułu uważa, iż sukces lampy rentgenowskiej typu Coolidge’a był możliwy głównie dzięki temu, że lampa ta powstawała we współdziałaniu środowisk naukowych i przemysłowych zainteresowanych komercjalizacją wynalazku. Jak ważny to element dowodzi przykład lampy Lilienfelda, która mimo zalet nie rozpowszechniła się, gdyż jej twórca funkcjonował z dala od środowisk przemysłowych i biznesowych.
Litearatura
- Grzegorz Jezierski , Lampy rentgenowskie wczoraj i dziś, materiały niepublikowane, 2013 r.
- https://www.emory.edu/X-RAYS/century.htm
- Günter Derfel – Julius Edgar Lilienfeld und William David Coolidge – ihre Röntgenröhren und ihre Konflikte, Max Planck Institute for the History of Science, 2006 r. (reprint 315)
- https://www.davison.com/blog/2013/07/01/inventor-monday-william-coolidge-4/
- https://www.sciencemuseum.org.uk
- https://www.orau.org/ptp/collection/xraytubescoolidge/xraytubescoolidge.htm
- Dr. Hermann Gocht – Handbuch der Röntgen-Lehre, Verlag von Ferdinand Enke, Stuttgart 1918