W marcu 1895 roku francuski naukowiec Henri Becquerel przeprowadził eksperyment, w którym udowodnił, że ruda uranu uwalnia nieznane wówczas promieniowanie. W 127. rocznicę tego wydarzenia eksperyment powtórzył dr inż. Grzegorz Jezierski, założyciel i kustosz Muzeum Lamp Rentgenowskich Politechniki Opolskiej.
Impulsem do odkrycia promieniotwórczości były odkryte w 1895 r. promienie rentgenowskie. Skoro bowiem promienie X wywołują fluorescencję (emisję światła pod wpływem czynnika zewnętrznego), co wykazał odkrywca promieni X Wilhelm Röntgen, to czy przypadkiem fluorescencji nie towarzyszy emisja promieni Röntgena? W marcu 1896 r. francuski uczony Henri A. Becquerel (1852-1908) pracujący w Muzeum Historii Naturalnej postanowił to zbadać.
– Jego zainteresowania naukowe dotyczyły właśnie badania zjawiska fluorescencji. Przygotował więc różne minerały, którymi dysponował i wystawił je na światło słoneczne, a pod nimi umieścił klisze fotograficzne owinięte w czarny papier. Wywołując następnie te klisze stwierdził, że minerały nie wysyłają żadnego promieniowania z wyjątkiem jednej próbki – był to siarczan potasowo-uranowy. Klisza pod tym minerałem uległa wyraźnemu zaczernieniu – tłumaczy dr inż. Grzegorz Jezierski, założyciel i kustosz Muzeum Lamp Rentgenowskich Politechniki Opolskiej. – W ten sposób Becquerel wykazał, że ruda uranu uwalnia nieznane promieniowanie; nazywano je wówczas promienie uranowe, promienie Becquerela. Przy sposobności Becquerel zauważył jeszcze inne ciekawe szczegóły. Widzialne świecenie soli uranowych po ustaniu działania słońca trwało niezmiernie krótko, nie więcej niż setną sekundy podczas gdy to tajemnicze promieniowanie nie ulegało zmianie przez wiele dni – dodaje dr inż. Grzegorz Jezierski, który mając do dyspozycji kilka minerałów z okolic Kletna postanowił powtórzyć eksperyment Becquerela z marca 1896 r.
Henri Becquerel Obraz promieniowania zarejestrowany przez Becquerela
– Kamień umieszczono na zapakowanej w światłoszczelny worek błonie fotograficznej 10×15 cm Foma o czułości 400 ASA. Przez cztery dni worek wraz z kamieniem i światłoczułym negatywem znajdował się w ciemni fotograficznej. Błona po zakończeniu eksperymentu została wywołana w standardowym wywoływaczu do negatywów. Zdjęcia wykonał Sławoj Dubiel – wyjaśnia dr inż. Grzegorz Jezierski.
Promieniotwórczy kamień z okolic Kletna Obraz promieniowania z kamienia zarejestrowany na kliszy fotograficznej
Pomimo użycia nieco innych materiałów (nowoczesna błona fotograficzna zamiast płytki szklanej), wyniki współczesnego eksperymentu nie różnią się od tych, sprzed ponad wieku. Różne jest jednak podejście do samego promieniowania. To, co kiedyś było jedynie naukową ciekawostką, dzisiaj stało się częścią naszego życia.
– Możliwości wykorzystania promieniowania jest bardzo dużo. Zazwyczaj kojarzone jest z medycyną oraz ochroną na lotniskach. Tak naprawdę jednak ze zjawiska promieniowania korzysta się w przemyśle spożywczym, przy segregacji śmieci, sprawdzaniu części maszyn, a nawet w podboju kosmosu – wylicza dr inż. Grzegorz Jezierski, który zauważa, że promieniami Becquerela interesowało się niewielu naukowców. Fakt ten wykorzystała Maria Skłodowska-Curie, która w 1897 r. zdała egzamin licencjacki poszukiwała tematu do swojej pracy doktorskiej. – Wydaje się, że niewielkie zainteresowanie uczonych promieniami Becquerela było jednym z powodów dla których M. Skłodowska-Curie podjęła ten temat. Jej praca zaowocowała odkryciem dwóch nowych pierwiastków chemicznych, tj. polonu oraz radu; ten ostatni okazał się szczególnie ważny ze względu na swoje zastosowania w leczeniu raka (radioterapia). Badania te prowadziła wspólnie z mężem Piotrem Curie. W 1903 r. H. Becquerel, Piotr Curie i Maria Skłodowska-Curie za swoje osiągnięcia naukowe zostali uhonorowani Nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki – przypomina dr inż. Grzegorz Jezierski.
Zdjęcie wpisowe: świecenie związków uranu w świetle UV; zdjęcie wykonano aparatem fotograficznym bez użycia filtru UV