Eksperymentowanie z błyskawicami trwa od ponad 250 lat. Naukowcy od dawna wiedzieli, że wyładowaniom elektrycznym w atmosferze towarzyszy promieniowanie elektromagnetyczne, w tym również promieniowanie rentgenowskie. Pytanie tylko, jak je sfotografować, skoro piorun porusza się z oszałamiającą prędkością, a samo promieniowanie rentgenowskie z prędkością światła?
Do najbardziej doświadczonych „łowców” piorunów należy prof. Joseph Dwyer z Department of Physics and Space Sciences w Florida Institute of Technology – to jemu udało się wykonać pierwsze w historii zdjęcie rentgenowskie błyskawicy. Do wytworzenia błyskawicy niejako na żądanie, wykorzystano wystrzeliwanie w burzliwe niebo rakiety ciągnące metalowy przewód (piorunochron) ze specjalnej wieży – patrz rysunek.
Do zarejestrowania promieniowania rentgenowskiego zbudowano specjalną kamerę rentgenowską zawierającą 30 detektorów i ważącą 680 kg. Urządzenie to wykonywało 10 mln zdjęć na sekundę, więc musiano się ograniczyć do niewielkiej rozdzielczości. Naukowcy zdążyli jednakże dostrzec, iż prawie wszystkie promienie rentgenowskie pochodzą z końca pioruna. W załączeniu sekwencja kolejno w odstępach 0,1 mikrosekundy obrazów emisji promieniowania rentgenowskiego z pioruna zarejestrowana 13 sierpnia 2010 r. Pierwszy obraz jest w górnym lewym rogu, a czas wzrasta z lewej do prawej strony. Wieża do uruchomienia rakiet, użyta do wyzwolenia pioruna jest pokazana na dole, wzdłuż przybliżonego miejsca kanału pioruna. Kolor skali dla każdego obrazu został ustawiony tak, że detektor, który zarejestrował największą energię pojawia się jako biały. Maksymalna zarejestrowana energia w pierwszym obrazie wynosi 5,5 MeV, następnie wzrasta jak piorun dociera do ziemi osiągając maksimum 28,2 MeV w jedenastym obrazie, a następnie obniża się do 16,6 MeV w ostatnim obrazie.
Dzięki uprzejmości Josepha Dwyera