Gdy 12 marca br. dotarła do nas informacja o czasowym zawieszeniu zajęć dydaktycznych za względu na pandemię, perspektywa pracy zdalnej do końca semestru wydawała się czymś tak abstrakcyjnym jak z dzisiejszej perspektywy beztroskie wakacje za granicą.
Po pierwszym ogromnym nakładzie pracy związanym z przestawieniem się na tryb pracy zdalnej ze studentami zaczęliśmy rozmyślać nad tym, jak przeprowadzić zaliczenia i egzaminy. Oczekując jak najszybszego powrotu do codzienności zaklinaliśmy rzeczywistość i odsuwaliśmy od siebie myśl o zdalnej sesji. Pod koniec kwietnia zaczęliśmy jednakże poważnie rozważać i tę kwestię. Dzięki ogromnej mobilizacji całego zespołu Centrum Językowego w ciągu trzech tygodni powstały potężne bazy zadań do czterech egzaminów:
- z języka angielskiego na poziomie B2,
- z języka angielskiego na poziomie B2+,
- z języka niemieckiego na poziomie B2 oraz
- z języka polskiego na poziomie B2.
8 czerwca odbył się termin zerowy dla wszystkich egzaminów, do którego podeszło w sumie niemal 700 studentów. W tym dniu stresowali się nie tylko egzaminowani studenci, ale i cała kadra CJ – bardzo nam zależało, aby cały egzamin przebiegł bez żadnych problemów technicznych i aby platforma uczelniana udźwignęła takie obciążenie. I udało się! Rację miał więc mistrz horrorów Stephen King, który powiedział, że „Najstraszniejsza jest zawsze chwila przed początkiem. Potem może już być tylko lepiej”.
Mamy więc za sobą onlajnowy chrzest bojowy z dreszczykiem emocji jak u Kinga i teraz już chyba żadna rewolucja ani metodyczna ani dydaktyczna nie będzie nam straszna.