Jednym z głównym wydarzeń towarzyszących Krajowemu Festiwalowi Polskiej Piosenki w Opolu jest odsłonięcie gwiazd poświęconych wybitnym polskim artystom. O oprawę muzyczną wydarzenia co roku dba Akademicki Chór Politechniki Opolskiej i jak co roku zachwycił zarówno publiczność jak i samych artystów.
Nikt już sobie nie wyobraża odsłonięcia kolejnej gwiazdy w Alei Gwiazd Polskiej Piosenki na opolskim Rynku bez muzycznej oprawy Akademickiego Chóru Politechniki Opolskiej.
– Czasami słyszymy, że chór też doczeka się swojej gwiazdy. Występ przy takiej uroczystości, gdy śpiewamy dla gwiazd to dla nas niesamowite przeżycie, studenci bardzo czekają na to wydarzenie, poświęcają swój wakacyjny czas na próby. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak bardzo dużo pracy kosztuje chórzystę przed takim występem. To codzienne, wielogodzinne próby, niesamowite tempo, trzeba przygotować kilka aranżacji – mówi Miłka Wocial-Zawadzka, dyrygentka Akademickiego Chóru Politechniki Opolskiej, którego aranżacje zachwycają publiczność co roku.
Nie mogło być inaczej także podczas tegorocznych odsłon gwiazd. Jako pierwsza swoją gwiazdę odsłoniła Krystyna Prońko, która była pod wrażeniem kompilacji trzech jej utworów zaśpiewanych przez chór i solistki: Gosię Sacałę, Karolinę Korzeniowską, Martę Jędrzejczyk i Dorotę Janeczek. Już po części oficjalnej, Krystyna Prońko jeszcze raz, już w otoczeniu chórzystów, wysłuchała swoich utworów.
Kolejną gwiazdę, poświęconą Zbigniewowi Wodeckiemu, odsłoniła jego córka Katarzyna, którą – jak i publiczność – bardzo wzruszył wykonany przez chór utwór artysty „Lubię wracać tam gdzie byłem”.
– Specjalnie na ten występ przyleciał ze Szwajcarii Irek Janas, którego głos odrobinę przypomina barwę Zbigniewa Wodeckiego. To pomył mojego brata, Radka Wociala, który od lat przygotowuje dla nas aranżacje, Zależało nam, żeby wywołać wzruszenie publiczności, zwrócić uwagę na to, że ludzie odchodzą. Pamiętam, jak kilka lat temu nasz chór śpiewał na odsłonie gwiazdy nieżyjącego Andrzeja Zauchy. Wówczas gwiazdę artysty odsłaniał właśnie Zbigniew Wodecki. Dla nas to było także nawiązanie do tamtej chwili – opowiada Miłka Wocial-Zawadzka.
– Irek to bardzo skromny, niezwykły człowiek, posiada już doświadczenie muzyczne, słychać, że muzyka to jest jego wielka pasja – dodaje.
– Towarzyszyły mi skrajne emocje – przyznaje Irek Janas. – Śpiewam krótko, dopiero dwa lata, więc dla mnie to był przeogromny zaszczyt zaśpiewać dla rodziny Zbyszka Wodeckiego, którego osobiście uwielbiam. To niesamowite doświadczenie – zaznacza.
Z kolei w sobotę, oprócz uroczystości odsłonięcia gwiazd Jerzego Stuhra,
Haliny Młynkovej,
Sławomira Łosowskiego
i Stana Borysa,
chór zadbał również o muzyczną oprawę odsłonięcia muralu poświęconego Krzysztofowi Krawczykowi.

Tym razem nasi chórzyści pokazali się w zupełnie innej formie, w układzie pin-up, śpiewając utwór „Parostatkiem w piękny rejs”.