Z okazji Europejskiego Dnia Języków przypadającego na 26 września wykładowcy z Centrum Językowego dzielą się swoimi „językowymi” wspomnieniami. Czy pamiętamy jeszcze dlaczego zaczęliśmy się uczyć języka obcego? Co sprawiło, że uczenie języków obcych stało się sposobem na życie? Dlaczego takie ważne było i jest dla nas zagłębianie się w meandry obcej mowy? Ech, jakże inna to była rzeczywistość…

„Nauka języków obcych dała mi praktycznie nieograniczony dostęp do materiałów edukacyjnych, zagranicznej literatury, kursów doskonalących moje umiejętności prowadzonych w języku angielskim. Dzięki znajomości języka angielskiego mogę rozwijać swoje pasje i rozszerzać wiedzę w tematach, na które jest bardzo mało materiałów w języku polskim.”
Beata Świerczewska

„U mnie to było całkiem naturalne. Rodzice wyjechali z nami do pracy z NRD do Związku Radzieckiego i od pierwszej klasy uczyłam się rosyjskiego, a do tego otoczenie mówiące w tym języku – więc nie było problemu. Z powrotem w NRD miałam do wyboru francuski i angielski, wybrałam francuski, bo wydawał mi się ładny. Potem wylądowaliśmy w Pradze, a tam w radzieckiej szkole, do której uczęszczały dzieci z całego świata. Dałam sobie radę, a przy okazji nauczyłam się czeskiego, bo to był nasz wspólny język na przerwach, taki trochę młodzieńczy protest przeciwko rosyjskiemu na zajęciach. Lecz tego języka teraz, niestety, już prawie nie pamiętam. Potem studia w dawnym Leningradzie – znów rosyjski. A po przyjeździe do Polski wszystko prawie zrozumiałam – dzięki rosyjskiemu właśnie, ale nie potrafiłam po polsku mówić. Z mężem długo jeszcze rozmawialiśmy po rosyjsku. Lecz z czasem nauczyłam się i tego. Od 12 lat uczę się samodzielnie angielskiego na platformie i żałuję, że tak późno zaczęłam. Angielski wydaje mi się łatwy, szczególnie kiedy się zna jeszcze inne języki. Podziwiam moich studentów za to, że potrafią się nauczyć niemieckiego w tak krótkim czasie.”
Kerstin Szteliga

„Zaczęłam się uczyć języka niemieckiego, ponieważ runął Mur Berliński i język ten wydawał mi się oknem na świat. A w głębi serca to wszystko przez Winnetou krzyczącego w filmie z sześćdziesiątego któregoś roku po niemiecku „Hände hoch!”. To był szok, że słynny Apacz był wytworem wyobraźni Niemca a nie Amerykanina z Dzikiego Zachodu.”
Agnieszka Kossowska

„Podczas pierwszej podróży do Anglii, w londyńskim metrze rzucił mi się w oczy wielki napis: „There is no such thing as strangers; they are friends you haven’t met yet”. Po co więc język obcy? Aby się lepiej poznać i mieć wokół siebie więcej przyjaciół (,,friends”) niż nieznajomych („strangers”). A studiując anglistykę dowiedziałam się kto jest autorem tych słów – William Butler Yeats.”
Danuta Rydzak
„Zaczęłam uczyć się języka angielskiego dzięki zespołowi muzycznemu Bay City Rollers. We wczesnych latach szkoły podstawowej byłam nim zafascynowana. Wyobrażałam sobie, że kiedyś pojadę do Anglii i spotkam ich na ulicy (w głowie miałam ułożoną konwersację, niestety wtedy po polsku). Dlatego, żeby spełnić swoje marzenie, w które mocno wierzyłam, zaczęłam uczyć się angielskiego. Tak naprawdę to dzięki Bay City Rollers mówię po angielsku. W czasach głębokiej komuny wysłałam list do fan clubu (na odpowiedź czekało się bardzo długo, dwa miesiące lub więcej). Kiedy dotarła do mnie odpowiedź wraz ze zdjęciem oraz autografami członków zespołu, ucieszyłam się jakbym wygrała los na loterii. List był po angielsku. Nie dałam go nikomu do przetłumaczenia. Zamiast tego zaczęłam uczyć się języka i co roku, czytając ten list, sprawdzałam ile z niego rozumiem. Robiłam to tak długo, aż zrozumiałam go w całości. List mam do dzisiaj.
Violetta Wielka

„Początki nauki angielskiego w moim przypadku, to godziny spędzone przy magnetofonie. Cofanie taśmy z ulubionymi utworami muzycznymi aż do jej zdarcia po to, aby spisać tekst. Ileż tam było zagadek, które rozwiązałam dopiero po ładnych paru latach. Tu powinien pojawić się też ukłon w stronę moich rodziców, którzy w małej mieścinie wyszukiwali zajęcia językowe, a że w szkole, do końca podstawówki królował rosyjski, to był to nie lada wyczyn.”
Magdalena Dolińska

„Zainteresowanie muzyką, zwłaszcza brytyjską – the Beatles, chęć poznania tekstu, o czym to oni śpiewają? Reszta była tylko następstwem, nauka była mocno umotywowana, stała się pasją, dlatego łatwo wszystko przychodziło. Apetyt rósł w miarę jedzenia i fajnie, że potem hobby i pasję można było przełożyć na pracę. Jakoś tak to szło: „niech praca stanie się twoją pasja, a nie przepracujesz ani jednego dnia”.”
Joanna Tokarska – Kozłowska
Ilustracja pobrana z oficjalnej strony Europejskiego Dnia Języków https://edl.ecml.at/