Po raz pierwszy po pandemicznej przerwie Fundacja Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu zorganizowała mikołajkowe spotkanie dla swoich podopiecznych. Każdy z nich otrzyma świąteczną paczkę od społeczności Politechniki Opolskiej.
– To dla nas szczególny czas. Jesteśmy zżyci nie tylko z naszymi podopiecznymi, ale także z całymi rodzinami, stąd też co roku organizowaliśmy spotkanie, którego głównym punktem jest oczywiście wizyta św. Mikołaja i wręczanie prezentów. To także okazja do integracji rodzin, wymiany doświadczeń – informuje Sylwia Sikorska-Stach, kierowniczka Fundacji Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu, które w piątek, 9 grudnia zorganizowało pierwsze takie spotkanie po pandemicznej przerwie.
Na podopiecznych placówki czekają prezenty, w tym także paczki przygotowane przez społeczność Politechniki Opolskiej: w każdej znajduje się pluszowy miś, mięciutka, ręcznie wyszywana poduszka, środki higieniczne i mnóstwo słodkości dla całej rodziny. – W imieniu naszych podopiecznych, którzy na pewno ucieszą się z prezentów, bardzo dziękuję za wsparcie – mówi Sylwia Sikorska-Stach.
– Wyrazy uznania należą się przede wszystkim załodze hospicjum. Pomoc dzieciom, zwłaszcza podopiecznym takiej placówki powinno być czymś naturalnym – mówi prof. Marcin Lorenc, rektor Politechniki Opolskiej.






Fundacja Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu to jedyna taka placówka w regionie. W kompleksowy sposób zajmuje się dziećmi, którym medycyna nie daje szans na wyleczenie.
Idea hospicjum jest piękna: kompleksowa opieka nad dziećmi, które mogą pozostać w swoich domach, gdzie przyjeżdżają do nich lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci. Cała rodzina ma także zapewnione wsparcie psychologa. Ale to nie wszystko.
W przypadku chorego dziecka zazwyczaj jedno z rodziców rezygnuje z pracy, by móc się nim opiekować. To oznacza mniejszy budżet domowy, stąd też hospicjum kupuje lekarstwa (w skali miesiąca to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych), pomaga w remontach a także zapewnia sprzęt medyczny, który nierzadko kosztuje krocie. Hospicjum utrzymuje się z trzech źródeł. Pierwsze to kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, drugi to środki z przekazanego 1% podatku a trzecie to darowizny. Załoga placówki podkreśla od dawna, że gdyby hospicjum miało utrzymać się tylko ze środków NFZ, to mogłoby pomóc co najwyżej połowie podopiecznych i to na znacznie niższym poziomie niż teraz.