Zawodowo zajmuje się informatyką, po godzinach fotografuje galaktyki oddalone o miliony lat świetlnych. Mowa o profesorze Krzysztofie Zatwarnickim, który zbudował obserwatorium astronomiczne.
– Lubię patrzeć w niebo, jestem ciekaw, co znajduje się nad nami. Teleskop amatorski wystarczy, żeby zaobserwować galaktyki oddalone od nas o 500 milionów lat świetlnych, to są niewyobrażalne odległości – mówi prof. Krzysztof Zatwarnicki, który po pracy w Wydziale Elektrotechniki, Automatyki i Informatyki Politechniki Opolskiej w samodzielnie zbudowanym obserwatorium fotografuje gwiazdy, planety i całe galaktyki.
Praca nad obserwatorium, w której pomagał syn Piotr (absolwent i jednocześnie najmłodszy wykładowca Dziecięcej Politechniki Opolskiej) trwała miesiąc. – Wykonałem bardzo nietypową konstrukcję, jeszcze takiego obserwatorium nie widziałem: dach otwiera się jak wieko od skrzyni. Używam teleskopów, które nie są drogie, to jest niesamowite, że jesteśmy w stanie zajrzeć w głąb tak daleko oddalonych obiektów – relacjonuje naukowiec, który na początku robił zdjęcia telefonem komórkowym.
– Przyłożyłem telefon komórkowy do okularu w teleskopie, wtedy okazało się, że widać znacznie więcej. Teraz w trakcie robienia zdjęć korzystam z dwóch teleskopów i dwóch kamer. Jeden teleskop to jest ten właściwy, którym robię zdjęcia. Drugi zestaw śledzi, czy te zdjęcia są prawidłowo wykonane, czy coś się nie przesunęło w trakcie, kamera wydaje komendy żeby przyśpieszyć lub zwolnić obracanie montażu paralaktycznego z teleskopami. Całość jest dość mocno skomputeryzowana, ustawiam ostrość na teleskopie, wybieram kadr, a komputer obraca teleskop w odpowiednie miejsce, steruje kamerą, która robi zdjęcia – opowiada profesor.
– Dla mnie jest niesamowite to, że mając w domu amatorski sprzęt, można przeprowadzać obserwacje i robić piękne zdjęcia głębokiego nieba. Na pewno nie będzie to jakość Teleskopu Hubble’a, ale nawet na poziomie amatorskim zdjęcia wyglądają bardzo ciekawie. Do oglądania mamy bardzo piękne obiekty jak mgławice, pyły, które są porozświetlane przez gwiazdy, galaktyki – dodaje.
Pasję profesora do astrofotografii podziela syn Piotr. – Ostatnio zrobił zdjęcie, na którym widać ok. 40 galaktyk. Niektóre są większe, inne mniejsze, jak przecinki – mówi prof. Krzysztof Zatwarnicki.
– Bardzo dużo przede mną, jeśli chodzi o obserwacje i fotografowanie. Mam jeden obiekt, który bardzo lubię, to Galaktyka M51, czyli Galaktyka Wir. Znajduje się na końcu dyszla Wielkiego Wozu, widać jak wciąga inną galaktykę do siebie. Wygląda naprawdę pięknie – uśmiecha się naukowiec.