Aż 437 pytań dziennie zadaje średnio przedszkolak, a pyta do skutku, czyli do uzyskania satysfakcjonującej go odpowiedzi. To oznacza dla rodzica grubo ponad 105 tys. pytań rocznie, zadawanych średnio co 2 i pół minuty!
Skąd się biorą pioruny?
Po co są roboty?
Jak to się dzieje, że one robią to, co człowiek chce i się nie męczą?
Nic więc dziwnego, że grupa przedszkolaków z Publicznego Przedszkola nr 6 w Krapkowicach z wielką radością przyjęła zaproszenie na Politechnikę Opolską, której pracownicy znają przecież odpowiedzi na każde pytanie.
„Tęczowa Szósteczka” to nie „zwykłe” przedszkole, ale placówka pracująca metodą projektową, w oparciu o innowacje edukacyjne. Pielęgnuje u dzieci naturalną ciekawość świata i zachęca je do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi m.in. w sensorycznym „Ogrodzie doświadczeń” lub poprzez dodatkowe projekty, na które poszukuje dofinansowania w ramach zewnętrznych źródeł.
Wykładowcy Politechniki Opolskiej mieli więc nie lada zadanie – nie tylko zapanować nad dużo bardziej ruchliwą i głośną niż studenci grupą Jeżyków, ale też używać tak przystępnego języka, by sześciolatki swój głód wiedzy w pełni zaspokoiły.
Najpierw przedszkolaki wraz z dr inż. Marcinem Kamińskim poznały „fanuki” z laboratorium robotyki i przyznały, że taki sprzęt przydałby się ich mamom do sprzątania.
Pana dr inż. Arkadiusza Gardeckiego zasypały pytaniami o robota NAO, który musiał prężyć muskuły i udowodnić Filipowi, że można go nauczyć chwytów karate.
Później przyszli (mamy nadzieję) studenci rozpoczęli chińską przygodę i rywalizowali w konkursie sprawnego posługiwania się pałeczkami. Wielką frajdę sprawiła dzieciom zabawa w celników i „prześwietlenie torebki” pani wychowawczyni w Muzeum Lamp Rentgenowskich oraz „wizyta” w dawnym studenckim radio.
A kiedy mgr inż. Michał Kozioł i mgr inż. Michał Kunicki wyjaśnili jak dochodzi do powstania wyładowań elektrycznych, zgasło światło i rozbłysły pioruny, ze wszystkich stron słychać było Woooooow!!!
Na koniec zajęcia sportowe na bieżni i w salach gimnastycznych z mgr Waldemarem Firlusem wycisnęły z dzieciaków siódme poty.
Pracownicy uczelni mimo, że na co dzień wykładają skomplikowane zagadnienia dorosłym już przecież studentom, potrafią jednak prostym językiem wytłumaczyć skomplikowane zagadnienia i zaspokoić ciekawość dzieci.
Jeśli jednak ktoś myśli, że przedszkolakom skończyły się pytania, to jest oczywiście w błędzie, bo najpierw było: Co to takiego i Jak to działa?, a na koniec: Dlaczego już wracaaaamyyy?
Serdeczne podziękowania kierujemy na ręce wszystkich pracowników zaangażowanych w organizację wycieczki, a zwłaszcza p. mgr Tomasza Ciecierskiego, p. dr inż. Marcina Kamińskiego, p. dr inż. Arkadiusza Gardeckiego, p. mgr inż. Michała Kozioła, p. mgr inż. Michała Kunickiego oraz p. mgr Waldemara Firlusa.