Do wielu legend związanych z Zamkiem w Niemodlinie (tych o ukrytym skarbie, podziemnym tunelu i – oczywiście! – o Białej Damie), dołączyć może opowieść o pewnym magicznym koncercie, kiedy to grała grupa młodzieży, a słychać było tysiąc orkiestr!
Koncert miał miejsce 22 listopada, w pięknej, zamkowej kaplicy i inaugurował VI sezon popularnego cyklu „Z orkiestrą po zamkach i pałacach”. Przed sporą publicznością wystąpili muzycy z czterech formacji: Orkiestry Politechniki Opolskiej, el12 Opole Politechnic Band, Orkiestry Dętej Zespołu Szkół Elektrycznych oraz Grudzickiej Orkiestry Dętej. Przy okazji koncertu dyrygent i menadżer wszystkich bandów Przemysław Ślusarczyk świętował swój jubileusz – 30 lat od publicznego wykonania pierwszej kompozycji, czyli utworu na fortepian pt. Wizja nr 1, który zaprezentował w sali kameralnej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Opolu.
Jak dobrze wiedzą nie tylko opolscy słuchacze, tych muzycznych wizji zebrał się już spory katalog, a ostatnia w nim pozycja – podniosły i wzruszający Hymnus Silesia otworzyła cały koncert.
Miejsce na jubileusz było piękne – przechodzący obecnie remont, siedemsetletni Zamek w Niemodlinie, we wrześniu tego roku został okrzyknięty najpiękniejszym zamkiem w Polsce (wg rankingu Polskiej Organizacji Turystycznej). Wymyślony przez Przemka Ślusarczyka cykl koncertów granych w zamkach również został wyróżniony przez opolski oddział POT w konkursie na ,,Najlepszy Produkt Turystyczny Województwa Opolskiego” . Tych dwoje – dyrygent i niemodliński zamek pasuje więc do siebie i było to wspaniale słychać! 🙂
Akustyka sali, werwa, z jaką wybrzmiało trzynaście utworów i różnorodny repertuar sprawiły, że publiczność nie chciała wypuścić orkiestry z zamku. Wśród oklaskujących znaleźli się też – w imieniu rektora Politechniki Opolskiej prof. Marka Tukiedorfa – prorektorzy dr hab. inż. Krystyna Macek-Kamińska, prof. PO i prof. Krzysztof Malik, a także burmistrz Niemodlina pani Dorota Koncewicz i menadżer zamku pani Joanna Kardasińska, która pełniła rolę gospodarza i zadbała o klimatyczną oprawę wydarzenia – ogień płonący na dziedzińcu, stroje z epoki i rozświetlające zabytkową kaplicę świece.
Wśród licznych gratulacji i życzeń, które popłynęły w stronę jubilata pojawiły się te najmilsze, od podopiecznych. Dobrze jest mieć dyrygenta. Ale jeszcze lepiej, kiedy dyrygent jest jednocześnie twoim przyjacielem. My mamy to szczęście – powiedział w imieniu młodych muzyków zdolny trębacz Oleksandr Kvasnytsia. Było ,,sto lat” i był tort.
Na koniec, premierowo, zabrzmiał przebój Zbigniewa Wodeckiego ,,Lubię wracać tam, gdzie byłem już”.
…i to zupełnie tak, jak słuchacze, którzy lubią wracać na koncerty Przemka Ślusarczyka.
Więcej o dyrygencie, który tworzy nie tylko muzykę można przeczytać TUTAJ.