Czapki z głów, a inne części garderoby skądinąd, i w górę, dla uczczenia pożegnania z żakowskim stanem.
Magister też człowiek, nie musi się żegnać ze wszystkim, co w tym czasie lubił. A co lubili absolwenci Wydziału Mechanicznego widać tu… biało na czarnym 😉
Na marginesie – dowcipowi świeżego absolwenta nie można zarzucić, że jest niskich lotów, bo przecież poszybował w górę, że hej.